To jest taka tam strona. Różni się ona od postu na blogu, albowiem, gdyż, ponieważ utknie ona w jednym miejscu, tu na stronie głównej. To jej kismet i ananke. Ale postanowiłem, że tak właśnie pozostanie, taką mam tu władzę wszechmocną.
Większość osób zaczyna od strony ‚O mnie’, a firm ‚O nas’, ale mnie to nie pociąga, nie chcę, nie będę i nie potrzeba. Jeśli Cię zawiodłem, trudno. Poniosę to brzemię i choć przygniatać mnie będzie i ciągnąć przez grawitację do gruntu z każdym krokiem coraz mocniej, i mocniej, i mocniej coraz będę się temu opierał i w siłę obrastał. Aż stanę się gigantem o siedmiomilowych krokach i woli stalowego olbrzyma, ciągnąc za sobą kolejnych wyrodków i wspierając ich już bez wysiłku zupełnie, spokojny, bez najmniejszej wątpliwości w to, co postanowiłem. Bo słusznie czyniąc świat do ruchu popycham. Tego obrotowego, wobec osi własnej. Nie tego postępowego, choć skrępowanego grawitacją Słońca i bezwzględnością liczby pi.
Tak więc niech będzie. Howgh!